Zagrać podwodny mecz
Hokej czy rugby nie kojarzą się z wodą. Tymczasem właśnie w basenie można rozegrać podwodny mecz w ramach obu tych dyscyplin. Jak to możliwe? Wystarczyło nieco zmodyfikować zasady, opracować specjalny krążek do hokeja oraz piłkę do rugby. I znaleźć chętnych. To ostatnie zadanie nie było zbyt trudne. Taka wersja hokeja i rugby szybko zdobyła popularność. Od powstania pierwszych koncepcji nie minęło wiele czasu do organizacji turniejów, zwłaszcza w podwodnym rugby. Potem przyszła kolej na mistrzostwa. Obecnie obie te dyscypliny sportów wodnych, a raczej podwodnych, cieszą się dużym zainteresowaniem, także w Polsce. Stanowią uzupełnienie oferty basenów, a na pewno są doskonałą zabawą i sposobem na budowanie formy fizycznej.
Różnica między tymi dwoma dyscyplinami sportów wodnych polega między innymi na głębokości basenu. W przypadku podwodnego hokeja wystarczy ten dwu lub trzymetrowy. Gra odbywa się bowiem na dnie, po którym przesuwa się krążek. Przypomina to tradycyjny mecz, rozgrywany na lodzie. Natomiast zawodnicy rugby trenują, a następnie ścierają się w zawodach w basenach nawet dwa razy głębszych. W hokeju są bramki, a w rugby kosze. Zamiast krążka zawodnicy tej dyscypliny korzystają z piłki. W przeciwieństwie do hokeja, rugby jest również sportem kontaktowym. Pod tym względem także przypominają one swoje tradycyjne pierwowzory. Zawodnicy oby podwodnych dyscyplin wyposażeni są w podobny sprzęt, mianowicie maski, rurki i płetwy. W przypadku hokeja dodatkowych elementem jest krótki, około trzydziestomilimetrowy kijek i ochraniacz na twarz. Natomiast zawodnicy grający w rugby pod wodą mają kask z ochraniaczami.
Obie dyscypliny łączy fakt, że zostały zaadaptowane do warunków podwodnych. Czerpią one również z tradycyjnego rugby i hokeja. Podwodne mecze składają się z dwóch części, spośród których każda liczy sobie piętnaście minut. Każda drużyna może jednocześnie wystawić po sześciu zawodników. A każdy fan sportów wodnych powinien spróbować podwodnego hokeja bądź rugby. Świetna zabawa gwarantowana, nie obędzie się też bez odrobiny zdrowej rywalizacji.